Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/ta-czynic.mielec.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server865654/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server865654/ftp/paka.php on line 17
w jego głosie uzmysłowiła jej, że Federico chyba się denerwuje.

– W tobie nie ma żadnej zaborczości.

– Dobrze.
zadowolona, że sprowokowała go do skoku? A może tonie, bo zaplątała się w wodorosty, i
głową. – Nigdy nie ogląda się za siebie. A ty, żona, która powinna znać wszystkie jego
Ale to nie jest Jennifer.
surfingową na dachu. Zatrzymał chevroleta, zgasił silnik.
Wiedział to aż za dobrze. Babka O1ivii stawiała tarota przez całe życie.
niej. Żartowała. Bez namysłu cisnęła szklanką w roześmiane odbicie. Szkło rozprysło się
kaligrafią.
Ma do dyspozycji tylko trzy rzeczy: wiadro, dzbanek z wodą i album ze zdjęciami.
Chciała krzyczeć; „Dlaczego mi to robisz?” Ale w głębi duszy wiedziała, że napad wiąże
O, tak. Rick Bentz już wkrótce się przekona, czym jest samotność.
podziwiali nocny krajobraz, on tymczasem zadzwonił do Corrine i wykręcił się z planów na
że numer jest nieaktualny.
prawy pas.

Amy zarumieniła się.

– Musimy ją znaleźć.
Jennifer dopiero wtedy, kiedy złożyli zamówienie. Gdy kelner się oddalił, Bentz wyłożył
– Już tam jadę. Wezwałem posiłki. Łódź już na nas czeka.

186

rozbawiła jednocześnie. - Zakazaliśmy im
obiad z przyjaciółmi.
wody w sukience na pewno nie było dobrym

wyszywana cekinami uwydatniała biust i odsłaniała wciętą talię. Spodenki ledwie zakrywały tyłek, więc długie nogi były widoczne w całej okazałości. - Chodzi o moją siostrę, Cricket. Chciał pan z nią rozmawiać, a ja pana spławiłam. Prawda jest taka, że nie widziałam jej od kilku dni. I nie miałam żadnej wiadomości. To się czasem zdarzało, ale... boję się... - Dzwoniła pani do jej przyjaciół? Chłopaka? Sugar skinęła głową. - Czy zgłosiła pani zaginięcie? - Nie. Pomyślałam, że porozmawiam najpierw z panem. - Słucham. Usiadła na krześle i założyła nogę na nogę. - Nie zamierzam zanudzać pana historią mojej rodziny. Wie pan, że jesteśmy spokrewnieni z Montgomerymi i że oni mają ostatnio sporo problemów. To dlatego przyszedł pan do nas. Wie pan też, że sądzimy się z nimi o spadek po naszym dziadku. - On już od dawna nie żyje. Dlaczego dopiero teraz? - Bo majątek był zablokowany w funduszach powierniczych obwarowanych klauzulami. Część pieniędzy jest już rozdzielona, ale część została zatrzymana aż do czasu, kiedy umrą wszystkie dzieci Benedicta i ich małżonkowie. Reed nadstawił uszu. - Więc to tylko kwestia czasu. Dwójka jego prawowitych dzieci, Cameron i Alice Ann już nie żyją, tak samo Berneda i moja matka, która była... - Jego nieprawowitą córką. - Paskudne słowo „nieprawowitą” - zamruczała i zaczęła kołysać nogą, uderzając obcasem o stopę. - No więc wynajęliśmy prawnika, Flynna Donahue, żeby pomógł nam odzyskać należną część majątku. - Co to ma wspólnego z Cricket? - Nie jestem pewna, ale ostatnio miałam kilka przerażających telefonów. Początkowo je lekceważyłam. Pracuję w klubie, a to wiąże się z pewnym ryzykiem... zawodowym. Pełno tam świrów, niektórzy potrafią iść za mną aż do domu. Potrafią zdobyć mój adres, a nawet numer telefonu. Jestem raczej ostrożna, właściciel klubu też nie podaje nikomu naszych adresów ani telefonów, ale ci zboczeńcy zawsze znajdą sposób. Wystarczy przekupić kogoś z klubu, spisać numer rejestracyjny samochodu, cokolwiek. Ale ostatnio... To nie są telefony od zboczeńców, w stylu „Maleńka, dam ci to, czego naprawdę potrzebujesz”. Te telefony są. - straszne. Nie patrzyła na niego, wzrok miała wbity w podłogę, pocierała nerwowo ramiona. - Złe... to właściwe słowo. Wyczuwam, że są złe. To nie jakiś jurny palant, któremu staje, jak sobie pogada z tancerką, nie... te telefony są inne. - Podniosła głowę i spojrzała na niego. Była przerażona. Naprawdę przerażona. Przełknęła z trudem ślinę. - Boję się... Boję się, że ten zboczeniec mógł dopaść Cricket. Rozdział 24 Detektywie Reed, czy to prawda, że Berneda Montgomery została zamordowana w szpitalu?

– No właśnie. Właśnie o tym mówię.
Przyjaciel łypnął na niego spode łba.
temu była jej szefową. W ramach pomocy humanitarnej